poniedziałek, 25 lipca 2011

powrót z Krety

Wracaliśmy skoro świt, musieliśmy dojechać do Heraklionu i pozbierać ludki z innych hoteli. Wracaliśmy szybciej niż jechaliśmy w tamta stronę.
Na lotnisku drobny bałagan, aż dziwne, że nasze bagaże nie pojechały na drugi koniec świata.







Brak komentarzy: