Zaproponowali nam kilka innych propozycji, ale żadna z nich nam nie podpasowała, w końcu po dobie rozważań i poszukiwań innych wyjazdów przez biura podróży stwierdziliśmy, że jednak im dziękujemy i prosimy o zwrot pieniędzy. No dobra ale pytanie zostaje co robimy dalej, czasu coraz mniej, żeby coś wykombinować i żeby gdzieś pojechać. No i padło na Chorwację... W ciągu jednego dnia udało mi się znaleźć lokum, właściwie to nawet kilka, w terminie który obejmował mój urlop. Wjazd za 3 dni, czyli tak jak miało być pierwotnie. No i zaczęło się przygotowywanie, miało być mininalistycznie do samolotu, all inclusive, a teraz co zabrać, żeby nie latać za tym na miejscu, no i trochę jedzenia. Z Bolca wyjechaliśmy o 2 na miejscu byliśmy przed 17, jechaliśmy w niedzielę, więc nawet na żaden korek nie trafiliśmy. Jechaliśmy przez Pragę, Znojmo, Wiedeń, omijaliśmy autostradę na Słowenii - dziękujemy dobrym ludkom z neta, którym chciało się opisywać jak ją ominąć (Mureck-Lenart-Ptuj). Droga powrotna w piątek, też od 2 z tym, że 2 godz. przerwa w Znojmo, a to spowodowało, że trafiliśmy w Pradze na korki - kilka zwężeń, plus piątkowe popołudnie i wiele nie trzeba, żeby się zakorkowało, w domu byliśmy o 19tej.
No i tym sposobem trafiliśmy do Rogoznicy, kilka domów dalej niż byliśmy 9 lat temu. Plaża ta sama. Apartamencik całkiem fajny.
Pogoda monotonna - od 34-38 stopni, bez chmur czy jakichkolwiek opadów.
Znojmo
Rogoznica
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz