Kolejne dni urlopu spędziliśmy w Karpaczu. Rezerwowałam hotel Krucze Skały w piątek, gdy było już wiadomo, że od soboty zamykają gastronomię rozumianą w normalnym znaczeniu. Co to znaczyło dla nas, że nie zjemy w hotelu normalnie śniadania, inne posiłki też tylko na wynos. No ale pojechaliśmy. Śniadania były zapakowane w styropiany, całkiem spore porcje, więc spoko. No cóż, takie czasy.
Ludzi w górach trochę więcej niż w czwartek, ale to w końcu jeszcze październikowy weekend.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz