Chłopaki byli z dziadkiem i wujkiem na kuligu, a my mieliśmy pilny wyjazd do Wrocka. Wypadło to w jeden z najgorszych dni jeśli chodzi o warunki pogodowe. Od piątkowego wieczora sypał intensywnie śnieg, no i można się domyślać co się działo na drodze. Łatwo nie było, no ale jak mus, to mus. Na autostradzie mijaliśmy głównie samochody leżące w rowie, albo stały na środku drogi już uszkodzone.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz