sobota, 19 lutego 2011
ostatni wieczór w Szklarskiej
no i wszystko co dobre szybko się kończy, tydzień zleciał nie wiadomo kiedy
w miłym towarzystwie czas szybko leci, więc piątek wieczór ostatnim wieczorem w Szklarskiej i w sobotę rano do domku i jak my wyjeżdżaliśmy to znowu sypał śnieg, więc ci co przyjechali dzisiaj, czyli tydzień po nas mają szansę na lepsze warunki śniegowe na trasach, no, ale kto to przewidzi w listopadzie, że w lutym może prawie w ogóle nie będzie śniegu...
mgła w górach
wodospad Szklarka
Szklarska Poręba ferie 2011
Nauka jazdy na snowboardzie
Dzień zapowiadał się całkiem fajnie, wymyśliliśmy, że po latach jeżdżenia tylko na nartach, korzystając z okazji - podejmiemy próbę nauki na snowboardzie. Ja miałam trochę oporów przed jeżdżeniem ze związanymi obiema nogami, no, ale podobno wszystkiego trzeba spróbować, więc czemu nie.
Chłopakom się spodobało, ale niestety po serii upadków okazało się, że wszyscy jesteśmy nieźle potłuczeni, ale najgorzej na tym Tomek wyszedł, bo ręka go mocno bolała, jakaś straszna gula mu się na ręce wytworzyła, nie zostawało nic innego, jak udać się do Jeleniej na Chirurgię.
Diagnoza - złamana ręka = gips 4 tygodnie :(
Ferie luty 2011
Nie mniej jednak dało się jeździć, więc niedziela była całkiem niezła.
Śniegu były jakieś pozostałości, stoki oblodzone. Ludzi jak zawsze dużo, z tym, że na początku sezonu oddali do użytku kanapę 6 osobową, więc rozładowała tłumy na dole.
W tym roku ferie wypadały w drugiej połowie lutego. Zaplanowaliśmy tydzień wyjazdowy, wybór padł na Szklarską Porębę. Przynajmniej nie było daleko. Ale jeśli chodzi o warunki śniegowe to rewelacji nie było.
Subskrybuj:
Posty (Atom)