środa, 15 lipca 2009

Droga do Chorwacji



A to my, jeszcze jakoś mało opaleni i zejście na "naszą" plażę.



A to już woda, którą było widać po drodze, już nie daleko na miejsce ...


Marek co prawda znalazł "cień", ale co to za cień...


Tu juz Chorwacja, zatrzymaliśmy się na parkingu i ..... poraziła nas temperatura. W samochodzie jakieś 26-28 stopni przy włączonej klimie, natomiast na dworze nie wiem ile było, ale było gorąco. Chłopaki myśleli, że się schowają w cieniu, a tu cienia jak na lekarstwo.





Myśleliśmy, że bedziemy najbardziej załadowanym samochodem, ale jak widac na załączonym obrazku - nie, byli lepsi od nas.




Po zdrodze widoki były czadowe, Alpy pieknymi górami są ....

Z Bolesławca wyjechaliśmy o 3 nad ranem, nawet udało się wyjechać zgodnie z planem, bez opóźnień. Zaplanowana trasa miała być przez Niemcy, żeby uniknąć czeskich, wątpliwej prędkości dróg. Ruch nie był duży, no ale nie jechaliśmy w szczycie wyjazdów do Chorwacji - sobotę, ale we wtorek, polecam, w miarę możliwości jazdę w środku tygodnia.
W Austrii musieliśmy nabyć winietki (7,7 EUR), jak również zapłacić za dwa tunele (4,5 EUR +7,9 EUR). Za to w Słowenii ominęliśmy kilkadziesiąt kilometrów autostrady, w budowie jeszcze, drogą Mureck- Ptuj. Cena 15 EURów za taki odcinek nie przekonała nas. W Chorwacji już nie było dyskusji czy jedziemy autostradą czy nie (142 kun)

Brak komentarzy: